piątek, 3 lutego 2012

Lekcja 27. Nicolas Flamel

Większość z tego co wiemy o Flamelu pochodzi z jego pracy "Heiroglyphica", w której opowiada jak niemal przypadkiem został alchemikiem. Kiedy sie urodził w około 1330 roku w małym Francuskim miasteczku Pantoise, alchemia była juz szeroko praktykowana w całej zachodniej Europie. Oparte na praktykach starożytnych greckich i egipskich metalurgów karana alchemii znal świat arabski, a do Europy dotarły w początkach trzynastego wieku przez łacińskie książki. Gdy nadszedł czas na samodzielne Zycie Flamel wyjechał do Paryża i tam zaczął prace jako zawodowy kopista, notariusz i sprzedawca książek.

Flamel kopiował tez księgi i manuskrypty (druk został wynaleziony dopiero ok.100 lat później), a dodatkowy dochód przynosiły mu lekcje pisania, których udzielał bogaczom ucząc ich miedzy innymi jak sie podpisywać. Jego pierwsza pracownia mieściła sie na ulicy Notariuszy w obskurnej drewnianej budzie. Kiedy jednak interes rozwinął sie pomyślnie, zatrudnił kilku czeladników oraz kupił dom w okolicy i przeniósł swój zakład na parter.

Poślubił także Perenella atrakcyjna i zamożna wdówkę. Az do tego momentu Zycie skryby było dość zwyczajne. Wszystko zmieniło sie jednak kiedy do jego pracowni przyszedł nieznajomy mężczyzna i sprzedał mu książkę, która miała na zawsze odmienić jego Zycie. "Wtedy w me ręce dostała sie" - pisał. - "Za cenę dwóch florenów pozłacana ksiega,bardzo stara i duża. Nie była z papieru ani z pergaminu jak inne lecz z cienkiej uczyniona kory. Okładkę miała miedziana, wielce delikatna cala pokryta dziwnymi znakami". Flamel zapoznał sie z książka i nabrał przekonania, ze - o ile mógł rzec - zawiera ona tajemnice uzyskania kamienia filozoficznego. Jak bowiem wszystkie podręczniki do alchemii i ten w większości został napisany sekretnym językiem, najgłębsze tajemnice zawarte były nie w słowach ale w nieprzeniknionych symbolicznych rysunkach. Na przykład na jednej z ilustracji widniała pustynia pełna pięknych fontann z węzami, a inna ukazywała znów targany wiatrem krzew na szczycie góry otoczonej żyrafami i smokami. Flamel skopiował ilustracje, pokazał je znajomym i wywiesił w pracowni licząc na to, ze może ktoś wyjaśni mu ich znaczenie. Nikt jednak tego nie potrafił zrobić 


Prawdopodobnie wtedy Nicolas zbudował własne laboratorium i zaczął eksperymentować, opierając swe procedury na tych częściach księgi jakie zrozumiał. Nic jednak nie wskórał zgodnie z tradycja ci którzy mieli sie nauczać alchemicznych "sztuk" musieli zostać najpierw wprowadzeni warana przez mistrza. Tak wiec po wielu nieudanych doświadczeniach Flamel znalazł sobie takiego mistrza w Hiszpanii. Kiedy wreszcie posiadł prawdziwe sekrety księgi powrócił do Paryża, gdzie po trzech latach intensywnej pracy osiągnął swój cel. "Pozwoliłem by czerwony kamień padł na pewna ilość rtęci" - pisze. - "Tylko w obecności Perenella, a rtęć przeobraziła sie niemal w taka sama ilość czystegozlota." Flamel uzyskał złoto tylko, jak twierdził, trzykrotnie, lecz i tak było go o wiele więcej niz. zawsze potrzebował. On i Perenella żyli skromnie wykorzystali swój majątek dla dobra innych.

Przez resztę życia zakładali i wspierali czternaście szpitali, stawiali religijne pomniki, budowali kaplice, łożyli na utrzymanie kościołów i przykościelnych cmentarzy i hojnie wspierali wdowy i sieroty. Perenella zmarła w 1397 roku, a Flamel ostatnie lata spędził na pisaniu o alchemii. Zmarł 22 marca 1417 i został pochowany w kościele Santi_Jacques la Boucherie nieopodal swojego domu. 

I co dalej z jego historia? Czy naprawde uzyskał złoto? A może wyssał z palca opowieści o kamieniu filozoficznym, złotej księdze i podróży do Hiszpanii? Powszechnie mówiono, ze rabusie po śmierci Lamela włamali sie do jego domu, aby ukraść złoto, jednak nic tam nie znaleźli. W nadziei, ze Flamel zabrał swoje złoto do trumny, otworzyli wieko trumny i przekonali sie, ze nie ma tam ani złota, kamienia filozoficznego...ale i samego Lamela!

Prawda była taka, ze Flamel i Perenella nigdy nie umarli. Użyli kamienia, aby stworzyć eliksir życia i uzyskać niesmiertelnosc. Donoszono o spotkaniach z Flamelem. Według raportów jednego z Emisariuszy króla Ludwika XIV widziano małżonków w Indiach. W roku 1761 mieli podobno uczestniczyć w przedstawieniu w Operze Paryskiej.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz